Poprawione po awarii '21:
Spisu nie uaktualniam, należy korzystać z txt

Książek w formatach tekstowych mam mnóstwo, zatem tworzenie katalogu będzie pracą mego życia. Puszcza oczko

Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że właśnie z uwagi na tę mnogość książek muszę jakoś przyspieszyć tworzenie samego katalogu. Wiadomo, straci na tym estetyka, jak też łatwość wyszukiwania i dostępu do zapisów. Ale coś za coś, nie ma nic za darmo jak mawiał kieszonkowiec ugryziony przez pchłę w kieszeni darczyńcy... Katalog organizuję w ten sposób, że tu (na niniejszej stronce) znajdą się tylko litery z odnośnikami alfabetycznymi do nazwisk autorów, po wyborze litery zobaczymy listę autorów będącą odnośnikiem do spisu dzieł wybranego autora. Mam nadzieję, że to w miarę przejrzysty sposób a co najważniejsze, pozwoli mi na wykorzystanie mechanizmu w miarę automatycznego tworzenia indeksu tytułów poszczególnych autorów.

A dlaczego to robię? Ano, jak zwykle wyziera ze mnie dusza gadżeciarza. Ostatnio chodzi za mną chęć kupienia czytnika książek elektronicznych (e-readera). Do takiego czytnika można wsadzić, w zależności od wbudowanej/włożonej pamięci, nawet kilka tysięcy tytułów. Czytanie książki przy jego pomocy jest porównywalne do czytania w wydaniu papierowym. Idealny kontrast i to nie kosztem świecenia po oczach ekranem emitującym złe fale radiowe, ale wykorzystującym elektroniczny atrament, w momencie uformowania strony (przewrócenia kartki), strona jest widoczna bez żadnego poboru prądu, i odwrotnie: przy marnym oświetleniu należy na ekran rzucić snopek światła, tak jak na książkę papierową; za to pełen komfort nawet w słońcu. Ciekawych odsyłam do internetu i poszukania pod słowem kluczowym e-ink.

Ja "zachorowałem" na czytnik Amazon kindle... I pewno go zakupię za jedyne 139 USD, ciekawe, czy dołożą VAT do tej kwoty, bo shiping do Polski darmowy, Amazon ponoć zwolnił (poprawiam 24.II, bo już mam: przesyłka jest darmowa tylko dla książek, wyłączony sprzęt elektroniczny, zapłaciłem 21$ kosztów transportu, za to bez cła i VAT - ten mieści się chyba w amerykańskiej cenie i rozliczeniach z UE). Ano, zobaczymy, kroki wstępne trzeba poczynić, nie?

Dopisane 1 marca 2011:
I stało się, wszedłem drogą kupna w posiadanie nie tylko czytnika ale i gustownego opakowania nań. Portfelik już za złotki, popierając rodzimy przemysł, na Allegro za 60 PLN. Kindle zaś, po otrzymaniu wyciągu z banku rozliczającego kartę kredytową, kosztował mnie 467 PLN (po dwukrotnym przewalutowaniu 129 + 21 USD najpierw na € a potem na złotki). W sumie wyszło mnie nieco taniej niż na Allegro (bo tam poniżej 5 setek raczej się nie spotyka jeszcze. A piszę to po to, bo szczerze polecam ten e-book reader PT Czytaczom niniejszej notki.

 

 

 

 

 

 

 



Tak to mniej więcej będzie wyglądało...

Mniej więcej skończyłem część beletrystyczną. Pozostała jeszcze druga, nieco mniejsza, dającą się określić jako "różności". Są w niej książki z wielu dziedzin, że wymienię niektóre: informatyka, matematyka, psychologia, kulinaria itp. Może mnie kiedyś "zeprze" i też się za to wezmę.

Poprawiony (piątek, 16 lipca 2021 10:52)